czwartek, 5 marca 2020

DIY Paśnik

Nasze kochane konie słyną z robienia bajzlu na padoku. Ulubionym obiektem syfienia jest oczywiście sianko, które można elegancko rozwlec, wdeptać w błotko a następnie zasikać lub walnąć tam piękną kupopiramidę.

Oczywiście potem ( ku rozpaczy obsługi i właścicieli) stać należy nad tym pobojowiskiem z miną głodzonego konika i żebrać o więcej... tylko po to by rozwlec na większym terenie i powtórzyć wszystkie powyższe.

W celu ograniczenia syfienia podjęliśmy próby zmontowania paśników. Na początku były to wielkie opony od traktora z podbitą od spodu folią, w które ładowało się siano. Pomogło tylko na chwilę, bo bardzo szybko konie nauczyły się wyciągać siano ze środka i rozrzucać je wokół opony. Sukces połowiczny - więcej zjadały niż wdeptywały w ziemię, oraz rozwleczone siano było na mniejszym obszarze, ale nadal robiły bałagan.

Paśnik z opony i syfek wokół
Pomysłowy Dobromir uznał że dość sprzątania i wywalania zabrudzonego siana i zmontuje im siatki! Tylko jak zamontować siatkę na oponę i to jeszcze tak, żeby dało się ją łatwo zdjąć w celu dołożenia siana? Z pomocą przyszły motocyklowe siatki elastyczne, kawałek linki, najtańsze karabinki i kilka haczyków oczkowych.

Wersja 1.1 - siatka na haczykach fabrycznych - przetrwały godzinę... zastąpione karabinkami

Turbokuc nieszczęśliwy, nie da się syfu robić...