A jaki jest właściwie sens derkowania koni? Przecież mają futro...? Jakie w zasadzie derki stosować i co jest takim minimum minimorum dla właściciela konia jeśli chodzi o konfekcję?
Kiedy jeździłam konno w klubie, jedyną derką jaką widziałam na oczy była sygnowana logiem RMFu derka prywatnej kobyłki Narady. W sumie nikt nie był mi w stanie wytłumaczyć, czemu czasem Narada stoi w tej derce, ale razem z resztą młodych panienek chodziłyśmy obok jej boksu i wzdychałyśmy, jakie to jest fajne i jak to kiedyś same będziemy mieć derki dla naszych koników.
Potem zdarzyło mi się kupić Trevora, popędziłam więc do sklepu i szybko kupiłam derkę. Nie do końca wiedziałam po co, jaki rozmiar, jakie zapięcia i o co kaman, więc padło na najprostszą polarówkę. Założyłam ją pierwszy raz po kilku latach... Używam w sumie sporadycznie.
No właśnie. Jakie derki i po co ?
1. Derka polarowa - akrylowa - osuszająca
Koński ciuszek który służy do zabezpieczenia rozgrzanego po treningu konia przed przeziębieniem. Polar ma taką fajną właściwość, że odciąga wodą na zewnątrz, pomaga więc w szybszym wyschnięciu konia zlanego potem.
Stosuje się ją najczęściej podczas rozstępowania przed i po jeździe, jeśli mamy duże mrozy, konie są golone lub mają obniżoną odporność (stare, chore, po szczepieniu itd). Czasem zostawia się konia po treningu w derce na jakiś czas, żeby sobie wysechł w komforcie cieplnym. Można też zapakować w nią konia zmokniętego po deszczu, łatwiej dojdzie do stanu używalności.
![]() |
Trevor w swojej pierwszej derce w oczekiwaniu na egzamin BOJ |
Większość tanich derek polarowych zapina się tylko na klacie, przez co w sytuacji tarzania się konia lub położenia w boksie derka może się przesunąć na grzbiecie. W najlepszym razie koń, jak ta sierota, będzie stał z wielkim, polarowym śliniaczkiem pod szyją. Najczęściej wstając podrze ją w drobny mak ku rozpaczy swojej "mamusi". W sytuacji ekstremalnej może się jednak zaplątać w derkę i zrobić poważną krzywdę wpadając w panikę i próbując się uwolnić.
Dobra rada - nie zostawiamy konia w derce bez pasów pod brzuch bez opieki.
![]() |
Nette w derce szytej przeze mnie |
2. Derka padokowa - przeciwdeszczowa - nieprzemakalna - wiatroodporna
Wdzianko zapewniające odporność naszego rumaka na nieprzyjazne warunki atmosferyczne, w szczególności wiatr i deszcz. O ile niska temperatura bardzo koniom nie szkodzi, o tyle zmoknięte, przewiane kopytne szybko łapią katar. Jeśli więc nie jesteśmy w stanie zapewnić naszemu koniowatemu naturalnych osłon przed wiatrem i deszczem na padoku, wspomóżmy go zgrabnym goretexem.
Derki bywają z wypełnieniem (dodatkowym ociepleniem) lub czyste plandeki, z kołnierzami i bez, wybór jest ogromny. Zdecydowana większość jest odporna na końskie tarzanie się i bezpieczna - posiadają pasy pod brzuch, podwójne systemy zapięć na klacie i paski dookoła tylnych nóg konia. Wyobrażam sobie, że chodzenie w takim namiocie nie jest super przyjemne, ale starsze czy słabsze rumaki, lub ogolone sportowe top fury dużo zyskują na takie dodatkowej izolacji.
Derki padokowe mogą też pomóc przy kontuzjach i przewlekłych schorzeniach grzbietu, niwelując stany zapalne wywołane przewianiem i przemoknięciem.
3. Derki stajenne
Kołderki i sweterki w świecie jeździeckich gadżetów. Od cienkich z wypełnieniem 100 gram po wielkie kołdrzyska po 600. Poliestrowe z watą, puchowe, wełniane... w zasadzie ze wszystkiego, co sobie wymyślicie. Ich jedynym celem jest dogrzanie naszego rumaka. Przydają się, gdy temperatura spada nagle (tak jak w tym roku łupnęło z okolic 0 stopni do -15 w jeden dzień) lub gdy rumak jest za stary lub zbyt słaby by się dogrzać. Można też pomyśleć o derkowaniu koni, które zostają na noc na dworze lub mieszkają w kiepsko zaizolowanej stajni, by nie traciły energii na palenie w swoim wewnętrznym piecyku. Jeśli chodzi o Trevora i Nette - użyłam w tym roku pierwszy raz na kilka dni i nocy.
Co jest ważne? W większości przypadków derki stajenne, nazywane przez producentów zimowymi, NIE SĄ WODOODPORNE. Jeśli wypuścimy naszego milusińskiego w takiej kołderce na padok, a on plaśnie w błoto, następnie spadnie na niego trochę śniegu z deszczem, a potem zawieje wiatr - mamy na bank przeziębionego konia z bólami stawów. Ciężka, nasiąknięta wodą dera powoduje większy koński dyskomfort niż krótkie przebywanie na dworze bez derki a potem powrót do ciepłej stajni.
![]() |
http://konskazagroda24.pl/ |
4. Derki na egzemę - derki przeciw owadom
Fajny patent w miejscach, gdzie robale żyć nie dają. Koń zamiast ciągle się tarzać czy biegać jak szalony w próbie ucieczki przed wściekłym rojem może zająć się spokojnie żarciem trawy. Takie derki mają jednak swoje wady - tworzone są ze sztucznych materiałów, przez co często wycierają delikatną letnią sierść konia i zostawiają brzydkie placki. Niektóre, gorsze jakościowo, działają jak termosy i nasz rumak płynie pod nimi potem. Trzeba więc zastanowić się czy na pewno są tak bardzo potrzebne i czy przypadkiem nie robimy naszemu kopytnemu niedźwiedziej przysługi.
Ja mam, używam rzadko.
Jak każda derka, w której puszcza się konia samopas - powinna mieć odpowiednie pasy.
![]() |
zogala.com |
5. Derki treningowe
Całe multum derek z wycięciem na siodło, derek przeciwdeszczowych i polarowych, odblaskowych i owadobójczych. Stosuje się je dokładnie tak samo jak normalnie skrojonych odpowiedników. Ja nie mam, nie używam, uważam za zbędny wydatek. Ale z drugiej strony nie mam top szport horsów i nie korzystam na codzień z hali...
![]() |
www.tundra.pl |
Jakie jest moje zdanie?
Najlepiej nie derkować, hołdując zasadzie, by umożliwić swojemu koniu życie możliwie najbardziej końskie. Są jednak przypadki, które derkować trzeba, konie chore, osłabione czy stare. Moje oba mutanty mają zestaw: derka padokowa, derka zimowa i kilka derek polarowych (żeby wyprać można było jak już sama z siodlarni ucieka na widok konia). Nette, aby szybciej odzyskała wygląd, jest derkowana na padok w plandekę bez ocieplenia, Trevor ma wkładaną derkę przeciwdeszczową jak pogoda ma zamiar być obleśna. Zimowych użyłam, gdy temperatura spadła 10 kresek poniżej zera, bo gniade stoją w stajni angielskiej z wysokim stropem. Polarów używam najczęściej po treningach, żeby ich spoconych nie zostawiać na noc. Czasem wrzucam polar pod plandekę gdy nie dość że wieje i pada, to jeszcze zimno jest, staram się jednak minimalizować używanie szmatek.
Kiedy nie derkować - dla własnej wygody. Gdy słyszę, że ktoś derkuje konia, bo mu się czyścić nie chce, albo żeby nie zarastał, bo wtedy wygląda brzydko, to mnie szlag trafia. Ze zdrowego konia robimy wtedy immunologiczną ofiarę losu a potem się dziwimy, że wiecznie nam choruje.
Nette to inna historia, ale Trevor zaczął być derkowany na padok zdrowo po 20 urodzinach i to tylko wtedy, kiedy woda z nieba leci a na zewnątrz zimno.
Także nie derkujcie, jeśli nie macie powodu. Zaoszczędzicie sobie wydatków, koniom niewygody a stajennym pracy.
Świetny, pomocny wpis. Chciałabym, żeby więcej miłośników koni miało takie zdroworozsądkowe podejście. ;) Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń