Jak mawiał Jarek, Są Konie, Koniska i Alamo... Potem zaczął dodawać, że istnieje jeszcze bardziej popaprana kategoria wierzchowców, czyli folbluty*... A gdy poznał Trevora, uznał że on wymyka się spod każdej próby kategoryzacji.
Ja również podejrzewałam, że mój koń nie do końca jest normalny. No bo jaki koń kradnie z grilla karkówkę, pasie się na burgerach z kurczakiem oraz panicznie boi się krów? Z czasem Trevor zaczął również zdradzać swoje zdolności paranormalne, między innymi znajdując sobie na całkowicie płaskim pastwisku patyczek, którym tak manipulował, aż wbił go sobie pod ganasz... 10 cm dziury tuż przy tchawicy w niedzielę kończąca długi weekend z okazji Bożego Ciała. Żeby nie było, opatrywał go doktor Gębka.
Trevor jest już stary. Ma prawie 25 lat, biegał kilka sezonów na wyścigach, potem pracował w rekreacji która również nie jest obojętna dla stanu zdrowia koni. W życiu swoim przeszedł bardzo wiele kontuzji ścięgien, które były na bieżąco zalepiane metodą blistrowania.
Ostatnimi czasy jeden z jego nadgarstków spuchł w niewyjaśnionych okolicznościach do wielkości sporego melona, jednak nie powodowało to u niego żadnej kulawizny. Porównując jego wygląd z nóżkami równolatki z pastwiska obok byłam niemal pewna, że oto właśnie na moich oczach rośnie zwyrodnienie stawów, nieodwracalne i nieoperowane u starych koni... Że to już powoli koniec tej wędrówki i liczyć mogę tylko, że ostatni jej etap będzie w miarę łagodny zarówno dla niego, jak i mojego portfela oraz emocji.
Był wet, opowiedziałam wszystko co wiedziałam, zrobiliśmy badania... została postawiona diagnoza.
Mój sprytny koń ma wielkiego nakostniaka w stawie nadgarstkowym. Jednego z największych, jakie w takim miejscu widziała pani Doktor. Dodatkowo ma zapalenie w obrębie stawu, więzadeł, prostownika i kilku innych elementów miękkich w okolicy. Generalna masakra po lądowaniu UFO...
A teraz najśmieszniejsze w całej historii - nakostniak jest umiejscowiony tak, że w niczym nie przeszkadza, nic nie blokuje i nie wywołuje bólu. Jest jedynie brzydki.
Szansa na takie umiejscowienie nakostniaka wynikającego z frontalnego kopa(!) jaki mój koń musiał otrzymać w przednią gicz - mniej więcej taka, jak fakt, że wygram w Lotto nie kupując losu.
Zalecenia pani Doktor - brać gada do roboty, bo inaczej będzie miał durne pomysły.
No i to by było na tyle, jeśli chodzi o starzenie się mojego konia i upragnioną emeryturę... Nic tylko skakać z radości! No i siodłać, jak tylko dziura w kręgosłupie po zębach rudego "kolegi" się zagoi...
![]() |
Alien Horse by litanilitani - Deviant Art |
*Fullblood - pełna krew, określenie na konie pełnej krwi angielskiej