Gorąco i gzy. Do tego susza jak cholera, więc wszystko się pyli i kurzy. W lesie komary wielkości wróbli - wampirów, więc na spokojny teren też nie ma szans.
W związku z tym mamy trochę jakby wolne. Przyjeżdżam do stajni, zgarniam mutanty z pastwiska, robię im prysznic i ogólny maintenance: kopytka, oczęta, pacynkowanie kolejnych bąbli po latających stworach, psikanie wszelkim śmierdzidłem mającym za zadanie odstraszyć meserszmity.
Konie są mi chyba wdzięczne za taki układ, bo raźno drepczą w moim kierunku gdy zjawiam się w okolicy bramki.
Zupełnie inaczej niż kobyła jednej znajomej... Co i rusz czytam jej wpisy o kolejnych buntach przy wyprowadzeniu ze stada, odpalaniu do galopu w każdej okazji wyrwania się z uwiązem, odkopywaniu przy zakładaniu siodła i innych atrakcjach.
I tu nachodzi mnie myśl... skoro to wszystko są konie rekreacyjne, nie mamy wyznaczonych w stosunku do nich deadlinów, nie ma planu pracy którego trzeba się koniecznie trzymać, to po co na siłę wywlekać tego konia na rozgrzany plac i pracować nad zaangażowaniem zadu w galopie przez drążki? Czy nie lepiej skupić się bardziej na relacji, pobawić się z nim, poprzebywać, pokazać mu że dwunóg czasem ma dobre pomysły i warto się go słuchać? Czy nie lepiej dopasować trening i jego intensywność do aury i nastawienia konia, zamiast schematycznie brnąć w zaparte a potem odbijać się od coraz większych buntów kopytnego?
Trochę brzmię jak naturals od końskiego wyrażania się, przyznaję. Jednak szczególnie w procesie zajeżdżania młodego konia sztywne trzymanie się założeń zazwyczaj zwiastuje spektakularną katastrofę. Ja chwilowo odpuściłam, bo pogoda, bo trochę brak czasu a trochę sparzyłam się o zbyt wydumane ambicje w stosunku do mutantów. Trochę mi się po ludzku nie chce, bo sama roztapiam się na myśl o wyjściu z cienia, a co dopiero żyłowaniu ustawień i figur na placu w akompaniamencie wszędobylskiego bzyczenia i w zasłonie z kurzu. Może w przyszłym tygodniu, jak pogoda odpuści, może w weekend jak się zmotywuję do wyjazdu w las...?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz