Po kolejnym miesiącu przeniosłyśmy się do kolejnej stajni. Jak na razie wszystko wygląda dobrze, konie powolutku odbijają po dwóch miesiącach szarpaniny. Udało się nam znów skompletować całe stado w jednym miejscu, więc przyjeżdżamy do czterech rumaków apokalipsy - Trevora, Harmoniusza, Pimpusia i Kanona.
Ogarnęłyśmy na spokojnie weterynarza do kucyka z pełną diagnostyką, badaniem krwi i usg. O dziwo okazało się że wszystko jest ok. Odrobaczony czekał na wizytę kowala i dentysty, powolutku odbijając ze stanu małego szkieletora. Po oskrobaniu kopytek stanął wreszcie w miarę prostu, a po zajrzeniu w paszczę znaleźliśmy powód jego kiepskiego stanu. Kuc miał makabrycznie zapuszczone zęby, przez co ostre krawędzie wyszarpały w policzkach i języku głębokie, wrzodziejące rany. W efekcie każdy kęs powodował ból. Po korekcji zębów i przemywaniu mu pyska szałwią kuc zaczął przybierać na wadze znacznie szybciej a i chęć życia i figlarny charakter zaczęły się objawiać.
Po okresie kwarantanny związanej z ogólnopolską histerią Herpesową udało nam się wrzucić konie na łąki. Wreszcie trawa, w boksach siano pod sufit, żarcie tak, jak to ustaliłyśmy. Spokój i pełna komunikacja ze stajnią. Ten luz, że jak jednego dnia nie przyjedziemy, to się tragedia nie stanie i nic nikomu nie odpadnie.
Po okresie aklimatyzacji powolutku wracamy do pracy - coś tam pojedziemy do lasu na spacer, coś po lonżujemy w tygodniu, ostatnio nawet wsiadłam na mutanta na plac i próbowałam rzeźbić trening. Konie się odpasają, my przyzwyczajamy do nowego miejsca.
Niestety nie może być tak sielankowo przez dłuższy czas - jeden niefortunny łoś uderzony przez samochód koło naszej stajni stał się przyczyną zawału u Harmoniusza. Harmo odszedł od nas w maju, jego wielkie ale chore serce nie wytrzymało nagłego stresu. Odszedł szybko i w miarę bezboleśnie, z pełnym brzuchem, na łące obok kumpli. Zostawił po sobie pustkę w którą nadal wpadamy i pewnie jeszcze długo wpadać będziemy. To był niesamowity koń i choć poznałam go jak już był schorowany i stary - ciesze się że miałam tą okazję.