środa, 31 lipca 2019

Pan Senior i powroty do kondycji

Jako że zostałam z jednym koniem i mam relatywnie mniej obowiązków w stajni - powolutku przymierzam się do wdrożenia pana Seniora z powrotem do pracy. Zaczęliśmy od pracy na lonży - 20 min stępokłusa z chwilką galopu. Z sesji na sesję przedłużamy do 40 - 45 min z pracą w galopie i wygięciami w kłusie.



Po podbiciu nie ma już w zasadzie śladu w pracy na miękkim podłożu. Jeśli chodzi o trudny teren to nadal kopyto (kopyta?) są tkliwe i noga potrafi się urwać na kamyczku. Nie zdecydowałam się więc jeszcze na wsiadanie w teren. Dziś czeka nas struganie kopyt, więc podpytam naszego mistrza o mój pomysł na buty dla Trevora. Zakładane w teren, żeby korzonki i szyszunie pana konia nie maltretowały.



Zbieramy się też do zmiany stajni na jesień, na taką z full opieką, dereczkami, owijkami, obiadkami i sianosiatkami. Może nie będzie tam hektarowych łąk ani super terenów wkoło, ale dla mnie i dla pana Seniora już nie jest to najważniejsze. Na pierwszy plan wyszło jego zdrowie, jego bezpieczeństwo i możliwość dotarcia do niego w 15 min z domu. Taką stajnię znalazłyśmy i do takiej powędrujemy z Turbokucem pod koniec przyszłego miesiąca.

Jak zawsze przy okazji przeprowadzek - kupa stresów, dużo planowania i nagle tysiące pomysłów na minutę. Oby wszystko poszło dobrze :)

No i może uda się jeszcze wsiąść na staruszka, jak już nogi, kondycha i plecki pozwolą...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz