poniedziałek, 19 czerwca 2017

Końskie Romanse czyli jak to jest mieć teoretycznego Ogiera

Wiosna pełną gębą, ptaszki ćwierkają, kotki się kocą a kobyły się grzeją...
Przez wiele lat byłam pozbawiona wątpliwej przyjemności obcowania z wierzchowcami płci pięknej, a w skutek niedożywienia i wyniszczenia organizmu kochana żyrafa nie miewała wcześniej dzikich napadów hormonalnych. W tym sezonie jej organizm postanowił chyba odbić sobie lata posuchy i się kobyła grzeje już drugi tydzień... Po nogach bidulce cieknie, do każdego napotkanego wałacha wystawia się w nadziei na chwilę radości aby zaraz potem kwiczeć z niezadowolenia, że ją obwąchuje. Generalnie jak typowa kobieta w takim stanie - nie wie o co jej chodzi, wszystko jest nie tak, w dodatku gastro faza i weź się sam domyśl!

W związku z jej stanem na mózg nadepnęło również Trevorowi, który jest przedstawicielem czwartej końskiej płci (u koni rozróżnia się użytkowo trzy płcie: Klacz, Wałach i Ogier, biologicznie oczywiście są dwie: samiec i samica). Czwarta płeć to Ogier Teoretyczny czyli Wałach, który nie wziął sobie do serca własnej kastracji i wciąż uważa się za pełnojajecznego Macho.

Trevor i Nette chodzą na szczęście na dwóch różnych padokach, co zapobiega przygodnym kontaktom na tle hormonalnym i ich skutkami w postaci otarć na mostku mojego Ogiera. Niestety stoją obok siebie w boksach, tak więc wieczorami Romeo i Julia śpiewają do siebie przez dzielące je kraty wywołując wesołość wśród obsługi stajni.

W miniony piątek zaliczyliśmy wizytę naszego podkuwacza. W celu zminimalizowania bieganiny z końmi na łąkę i do stajni, wrzuciłam całe towarzystwo (gościnnie zajęłam się też pedicurem kolegi Lesia i koleżanki Legii) na dwa małe padoki "robocze". Oczywiście Nette zaraz po spacerze dookoła płotu stanęła rufą do chłopaków i roztoczyła swoją kobiecą aurę... Lesio olał sprawę zupełnie, interesując się świeżo wyrośniętą koniczynką, na Trevorze natomiast zapachy wywarły niesamowite wrażenie.

Efekt nie był trudny do przewidzenia. Wielki Ogier Rozpłodowy przez następną godzinę pokazywał wszystkie znane sobie figury wyższego ujeżdżenia, gruchając przy tym miłośnie i podpierając się piątą nogą. Chwilami stawał przy ogrodzeniu i delikatnie podgryzał wybrankę swego serca, skubiąc ostrożnie wargami jej kantar i chłonąc zapachy szeroko rozdętymi chrapami.

Pomijając aspekt humorystyczny całej sytuacji, bo on stary i bez jajek a ona wyższa od niego dobre 15 cm i jak by się nie wyginali i starali, to dzieci z tego nie będzie, muszę przyznać że miło się patrzyło na tego mojego Teoretycznego Ogiera.

Po pierwsze, jak się chłopak zepnie, to na prawdę potrafi się ładnie poruszać, angażując porządnie grzbiet, podstawiając zad i prężąc wszystkie swoje mięśnie. Po drugie zaś daje wtedy amant upust swojej wyobraźni i wykonuje takie ruchy i figury, jakie marzą się wszystkim adeptom pingwiniarstwa. No i jest wtedy na czym oko zawiesić na tej mojej emerytowanej chabecie.

Na szczęście Trevor ma już na tyle poukładane w głowie, że nie nakręca się ogierzo ponad miarę i potrafi w tym swoim szale wyhamować. Pomimo miłosnych uniesień nadal jest bezpieczny w stosunku do ludzi i innych koni, wydając tylko niskie pomrukiwania lub okazjonalnie zmarszcząc się na kumpla z padoku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz