Aż tu nagle...
Dziś dwa kwiatki:
" "- no dobra, myślę, to pewnie z forum ogłoszeń mieszkaniowych, pewnie w dalszej części jest info do jakich szafek... ale nie, to na stronce jeździeckiej. Długo zachodziłam w głowę, o co kaman z tymi frontami. Co to są te cholerne fronty?!?
Wydaje mi się, choć pewna nie jestem, że chodzi tu o Przody czyli potoczną nazwę ochraniaczy na przednie nogi, które są dużo częściej używane niż komplety, jako że zdecydowana większość koni kuta jest tylko na przód, więc mądre amazonki uważają, że założenie ochraniaczy na same przednie kończyny zapewni konisiowi bezpieczeństwo.
Swoją drogą taka dygresja starej amazonki - za czasów mojego jeździeckiego dzieciństwa konie w ogóle chodziły bez ochraniaczy. Jedynym wyjątkiem były konie strychujące (obijające podczas chodu tylnymi kopytami o stawy pęcinowe nogi obok) które obowiązkowo nosiły strychulce.
Coś mniej więcej na ten kształt, choć bez neoprenowego wypełnienia i nie tak dobrze skrojone. Zazwyczaj zrobione z twardej, wielokrotnie zamoczonej i ubłoconej skóry, która żadną miarą nie chciała współpracować. Sprzączki się zacinały, konie zawsze machały nogami przy próbie założenia tego ustrojstwa i generalnie było sto pociech. W rodzimej stajni na 30 koni chodziła w tym jedna kobyła.
Bywały też konie ścigające się - czyli uderzające kopytami tylnych nóg w piętki nóg przednich. Takim zakładało się coś na kształt dzisiejszych kaloszków.
No i konie bilardujące, czyli obijające sobie wszystkie nogi o siebie od wewnętrznej strony - to był jedyny przypadek kiedy zakładało się coś na kształt ochraniaczy przednich, obowiązkowo z wzmocnionymi panelami od wewnątrz.
No ale wyżej cytowana osoba kupi używane FRONTY....
"Kupie bryczki do 60zł. Najlepiej z pełnym lejem ale nie musi być.Tylko stan bdb i db" - Kupię bryczki, no spoko, zaprzęgowcy istnieją na tym świecie i też mają prawo się ogłaszać... Ale za 60 zł? Kto sprzeda bryczkę za taką małą kasę? Chyba tylko kolekcjonerka figurek schleich ;P I jeszcze że ta bryczka ma być z pełnym lejem? Chwila, aaaa, chodzi o bryczesy.... sic!
Bryczki, ochry, "bd miała jutro"... kurde czy laski piszące na tych forach mają limit na używanie klawiatury i każda zaoszczędzona litera jest na wagę złota?
No i kurde, jako wisienka na torcie zaatakowała mnie dziś "ląża"... Nie byle jaka, bo do kupienia za 25 zł.
Lonża, ciućmoki! Z francuskiego longe, więc cholera lonża, nie jakaś ląża. A jak już dziunie piszą bez polskich liter i czytam ogłoszenie, że laska szuka lazy w kolorze ruzowym to mnie krew zalewa podwójnie...
Chyba jestem już stara...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz