Zima jakaś taka beznadziejna, nie może się zdecydować czy będzie bardziej na plusie czy na minusie. Jak wiadomo końskie emeryty mają przy takich wahaniach temperatury problemu gastryczne, objawiające się... wodą z d*py.
Niestety Trevor jest w grupie ryzyka, jest staruszkiem, do tego ma za sobą karierę wyścigową, która zazwyczaj kończy się wrzodami no i jest folblutem. Jak wiadomo stare folbluty po torach to prosta droga do obsranego zadka.
W tym roku jest to dla mnie podwójnie paskudne zjawisko, bo Trevor musi chodzić w wysokim ochraniaczu na tył do którego sobie notorycznie fajda. No i codzienne zabiegi na tylnej nodze wymagają dodatkowego refleksu, żeby nie zostać obryzganym...
Walczymy jak możemy. Trevor jest suplementowany probiotykiem Baileys Digest Plus w zasadzie przez cały rok. Efekty są wymierne - epizody sraczkowe mamy już tylko w zimie, a nie przez cały rok przy każdej okazji. Ważnym elementem profilaktyki jest też systematyczne i częste odrobaczanie połączone ze sprzątaniem padoków i odkażaniem boksów - tu też jesteśmy na bieżąco.
W związku z moją większą świadomością problemów wrzodowych do diety została włączona sieczka na problemy gastryczne zawierająca dużo włókna i spowalniająca jedzenie. Owies ograniczony, zastąpiony częściowo muslie nisko skrobiowym, granulowanym jęczmieniem, lucerną.
Doraźnie natomiast wchodzi Diarri Stop Over Horse albo analogiczny preparat na biegunkę u cieląt z elektrolitami i taninami oraz dziką ilością probiotyków i substancji działających oczyszczająco i ściągająco na jelitka. Co jeszcze można zrobić? Nie wiem, ale jak się dowiem to pewnie to zrobię.
Z innych sposobów na walkę z lejącym się problemem jest zaplatanie ogona. Ładny dobierany warkocz pomaga w utrzymaniu czystości przynajmniej tej części konia, której pranie w okresie zimowym jest mega problematyczne. Trevor się na szczęście przyzwyczaił, ja mam trochę wyrzutów sumienia że robię z niego metroseksualnego konia, ale co poradzić? Do codziennych obowiązków oprócz sprzątania kuwety, zabiegów fizyko, poprawiania ochraniacza i ogólnego czyszczenia doszły więc rozplatanie i zaplatanie ogonka oraz mycie dupki ciepłą wodą... I tak czekamy sobie do wiosny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz