...ten tylko się dowie, kto cię stracił.
A ja odzyskawszy czerpię z jego dobrodziejstw pełnymi garściami.
Listopad zaszczycił nas mrozem i aurą nieprzyjazną co nie nastrajało pozytywnie do pracy z końmi. Jednak nowa stajnia posiada infrastrukturę potrafiącą choć trochę zmotywować do roboty, a mianowicie ładnie zabudowany, oświetlony i wyposażony w całkiem miłą dla kopyt nawierzchnię lonżownik.
Dzięki tej małej budowli udało mi się przynajmniej trochę ruszyć kopytne w czas największej grudy. O ile Trevor całkiem sobie przypomniał jak się na lonżowniku pracuje i po pierwszych furkotach zapoznawczych wyluzował całkowicie, o tyle Netka wciąż się w środku nakręca i ciężko jest dojść z nią do porozumienia.
Lata więc żyrafa z łbem zadartym, próbując wychylić swój wielki łeb przez małą szparę okien. Totalnie nie zwraca uwagi na mnie i moje sygnały. Pocieszam się myślą, że na lonży też mało reaguje, więc to nie kwestia braku szacunku a raczej braku podstaw naturala.
Jak tylko ogarnę swoje zdrowie to zajmę się naszą wspólną relacją. Nasz roundpen jest wreszcie na tyle solidny, bym mogła babsztyla porządnie zgonić i dobić się do tego jej poznawczego orzeszka ukrytego skrzętnie w wielkiej czaszce.
Jeśli chodzi o Trevora, to zadziwia mnie on z każdym dniem coraz bardziej. W stadzie odnalazł się bardzo dobrze i mam wrażenie, że rozkwita z każdym dniem. Jest widocznie chętny do roboty, energia go wręcz rozpiera, co okazuje raźnym galopowaniem po lonżowniku. Pod siodłem trochę mu nóżki uciekają szczególnie na twardym więc nie wymagam zbyt wiele - ot spacerki po lesie z elementami galopów. Ostatnio nawet poprowadził dłuższy spacer dla dużego zastępu spełniając się jako doświadczony i opanowany koń przewodnik. Kocham go za to bardzo.
Z planów treningowych na nowy rok mamy powolne wdrożenie się znów do pracy. U Netki będzie to praca nad szyją i jej rozluźnieniem, u Trevora nad mięśniami grzbietu i brzucha. W pierwszym przypadku znów czekają nas masaże przed jazdą a w drugim będziemy montować specjalny system treningowy z taśmami. Jakoś trzeba sobie radzić, szczególnie że jeździec mutantów ostatnio w gorszym stanie kondycyjnym jest niż same mutanty...